Dzisiaj chcę Wam przedstawić
kolejny błyszczyk z mojej kolekcji. Oczywiście w jasnej tonacji. Zdecydowanie
nie lubię gdy to usta grają pierwsze skrzypce w moim makijażu, stawiam na
delikatne podkreślenie. Bell Hypoallergenic wet&juice to błyszczyk trwale
barwiący usta. Jeszcze nie używałam tego typu kosmetyku i nie wiedziałam czego
się po nim spodziewać. Miałam obawy czy nie podrażni moich ust. Jesteście
ciekawe jak się sprawdził? Zapraszam do dalszej części wpisu.
Błyszczyk został zamknięty w
małym, srebrnym opakowaniu i nie zabiera zbyt wiele miejsca w torebce. W kilku
miejscach opakowanie jest przejrzyste dzięki czemu możemy zobaczyć kolor. Przy
dłuższym użytkowaniu napisy lekko się ścierają. Błyszczyk ma bardzo wygodny
gąbkowy aplikator, który pozwala na precyzyjne nałożenie błyszczyku na usta.
Każdorazowo nabieramy odpowiednią ilość kosmetyku. Zapach jest neutralny.
Z palety zawierającej sześć
kolorów wybrałam najjaśniejszy o numerze 01. Jest to delikatny mleczny róż w
chłodnej tonacji. Kolor jest tak subtelny, że będzie pasował każdemu. Nie
zawiera drobinek. Gładko i równomiernie rozprowadza się na ustach. Nadaje im
niewiarygodny połysk. Ogromną zaletą jest fakt, że nie klei się. Nie zauważyłam
także wysuszania ust, podrażnień. A tego obawiałam się najbardziej. Bardzo
przyjemnie się go nosi. Jeżeli chodzi o trwałe barwienie ust to niestety nie
zauważyłam tego efektu być może przez to, że wybrałam tak jasny odcień. Jednak
na pewno utrzymuje się na ustach dłużej niż inne błyszczyki. Idealny dla osób,
którym zależy na delikatnym podkreśleniu ust. Błyszczyk bardzo ładnie je rozświetla, nadaje piękny i naturalnie
wyglądający połysk.
Co o nim sądzicie? Miałyście już trwałe błyszczyki od Bell? Dajcie znać
w komentarzach.
Pozdrawiam,
Paulina
Nie miałam, ale trwałe kosmetyki uwielbiam. Ten zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam bo wolę mieć matowe usta, ale coraz bardziej przekonuję się do błyszczyków. Największa ochota na maty mi już minęła i może niedługo kupię sobie coś błyszczącego :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przekonałam się do matów ale wszystko przede mną:)
UsuńJa też preferuję delikatne odcienie, choć bardzo mi się podobają inne, intensywne, ale u kogoś :) Choć ostatnio w tej kwestii trochę się przełamuję do żywszych kolorów :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo, też u kogoś bardzo podobają mi się intensywne kolory ale ja jakoś się nie czuję.
Usuńnie używam błyszczyków, jak dla mnie strasznie są nie trwałe i się lepią. Cóż...
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o ten konkretny błyszczyk to nie musisz się obawiać sklejania ust:)
UsuńForma błyszczyku to nie moja bajka, za to bardzo lubię ich typowy tint (nieprzezroczyste, białe opakowanie). Bardzo dobrze trzyma się na ustach :) Bardzo ładne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Muszę wypróbować ten tint:)
UsuńJa niestety nie używam błyszczyków bo wszystko mi się potem lepi :D Ale preferuję za to matowe pomadki. Buziaki!
OdpowiedzUsuńMuszę zatem wypróbować matowe pomadki:)
UsuńLubię błyszczyki, ale ten byłby dla mnie zdecydowanie zbyt jasny.
OdpowiedzUsuńZ tej serii jest jeszcze kilka inny odcieni, może jakiś przypadnie Ci do gustu:)
UsuńMyślę, że spodobał by mi się ;) również delikatnie delikatnie maluję usta, za to oczy muszą być wyraziste ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ Bell kupuję jedynie te matowe tinty ;-) Są świetne i nie trzeba pamiętać, że ma się je na sobie.
OdpowiedzUsuńJak tak polecasz to rozejrzę się za nimi i wypróbuję:)
UsuńPrzede wszystkim - strasznie mi się podoba Twój koncept na te zdjęcia ;D Co do samego błyszczyku - opcja długotrwałego efektu jest przeciekawa, nie wiedziałam, że Bell ma w ofercie coś na kształt tintów. Ciekawa jestem czy inne odcienie faktycznie sprawdzą się lepiej pod względem trwałości.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Myślę, że ciemniejsze kolory dadzą lepszy i bardziej trwały efekt:)
Usuńnie wiedzialam ze maja taki blyszczyk:)
OdpowiedzUsuńMuszę bliżej przyjrzeć się ofercie Bell,wcześniej ich nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich i bardzo lubię wybrane kosmetyki z Bell.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo lubię błyszczyki...jedynie czasem się skuszę na właśnie taki,który obiecuje trwałość i w miarę mocno kryje :) Mimo wszystko wolę tradycyjne pomadki :)
OdpowiedzUsuńStrasznie dawno już nie używałam błyszczyków, ale muszę spojrzeć jakie mają jeszcze kolory :)
OdpowiedzUsuń