Uwielbiam kosmetyki o owocowych zapachach, które niezależnie
od pory roku przypominają mi o lecie. Przy nich można się zrelaksować. Dziś mam
dla Was krótki wpis na temat malinowego cudeńka, które ostatnio wpadło mi w
ręce. Przedstawiam Wam cukrowy peeling do ciała od Bielendy.
Peeling został zamknięty w bardzo poręcznym, okrągłym
plastikowym pudełku o pojemności 200 ml. Uwielbiam takie opakowania ponieważ
mogę wtedy zużyć kosmetyk do końca, nie muszę się gimnastykować przy wyciskaniu
lub rozcinaniu butelki. Całość jest w różowym kolorze a wzrok przyciąga
etykieta z soczystą maliną. W środku znajdziemy ochronne sreberko dzięki czemu
mamy pewność, że nikt przed nami nie maczał w nim łapek.
Po uwolnieniu peelingu ulatnia się intensywny, słodki
malinowy zapach. Bardzo przypomina mi gumę Mambę (uwielbiam). Zapach jest mocno
wyczuwalny ale na pewno nie nachalny czy duszący. Zapach zdecydowanie poprawia
samopoczucie, daje nam takiego pozytywnego kopa. Przyjemnie jest podczas
wieczornej kąpieli otulić się takim letnim zapachem.
Peeling ma gęstą, zbitą konsystencję, pełno w niej
kryształków cukru. Nakładam go na lekko zwilżoną skórę co zwiększa jego
przyczepność. Kryształki rozpuszczają się podczas delikatnego masażu. Skóra
jest wtedy naprawdę wygładzona, delikatna, miękka. Takiego efektu nie uzyskamy
stosując peelingi o bardziej płynnej konsystencji. Spora część produktu zawsze
przecieknie pomiędzy palcami a drobinki są tak małe, że tylko lekko muskają
skórę. Bielenda funduje nam zdzierak z prawdziwego zdarzenia :)
Dodatkowo peeling został wzbogacony o olej winogronowy, który nawilża i
regeneruje skórę. Wydajność może nie należy do najlepszych ale pewnie jest to
spowodowane gęstością produktu.
Jeżeli ktoś nie przepada za malinowym zapachem może też
wybrać inną wersję zapachową np. Zmysłową Wiśnię lub Troskliwą Brzoskwinię. Ja
już zaopatrzyłam się w wisienkę i powiem Wam, że zapach jest równie ładny.
Za opakowanie o pojemności 200 ml musimy zapłacić około 12
zł.
Co Wy na to? Lubicie
owocowe zapachy? Stosujecie cukrowe peelingi do ciała?
Pozdrawiam,
Natalia
Kocham owocowe kosmetyki, a cukrowe peelingi są super :) ja bym chętnie po brzoskwinkę sięgnęła.
OdpowiedzUsuńTeż na pewno sięgnę jeszcze po brzoskwinkę :)
UsuńSkusiłabym się chociażby ze względu na zapach
OdpowiedzUsuńZapach jest po prostu smakowity :)
Usuńochh jak pieknie wyglada ;)
OdpowiedzUsuńLubię tak pachnące kosmetyki :)
OdpowiedzUsuń