Menu rozwijane

poniedziałek, 19 czerwca 2017

LUXURY BRONZE, BALSAM BRĄZUJĄCY DO CIAŁA OD KOLASTYNY




Balsam brązujący do ciała to doskonałe rozwiązanie dla osób, które nie mogą, nie lubią lub nie mają czasu na opalanie. Opaleniznę z tubki trudno odróżnić od naturalnej a ponadto jest o wiele zdrowsza. Moim numerem jeden jest balsam brązujący Luxury Bronze od Kolastyny ze względu na bardzo naturalny odcień opalenizny i brak typowego dla tych kosmetyków zapachu.


Duża tuba o pojemności 250 ml jest bardzo poręczna i na tyle miękka, że bez problemów można wycisnąć odpowiednią ilość kosmetyku. Beżowo – brązowa kolorystyka idealnie pasuje do tego typu kosmetyków, przypomina letnią, złotą opaleniznę.

Konsystencja balsamu jest rzadka przez co łatwiej rozprowadzić ją równo na skórze. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej powłoki. Zapach jest bardzo przyjemny, dla mnie to połączenie kokosa z orzechem. Przetestowałam kilka balsamów brązujących i zawsze następnego dnia skóra miała bardzo nieprzyjemny zapach. Natomiast balsam Luxury Bronze pozytywnie mnie zaskoczył, po kilku godzinach zapach jest ledwo wyczuwalny. Na pewno nikt w naszym najbliższym otoczeniu nie będzie kręcił nosem. 


A teraz to co najważniejsze czyli efekt opalenizny. Balsam stopniowo tworzy długotrwałą opaleniznę. Delikatny kolor widać już po pierwszym użyciu, każde kolejne nałożenie balsamu przyciemnia naszą skórę. Kolor jest naturalny, nie ma w nim sztucznych pomarańczowych tonów. Balsam lekko się rozprowadza przez co opalenizna jest równomierna bez smug i plam. Na kolana i łokcie staram się nałożyć trochę mniej kosmetyku lub po aplikacji delikatnie przemywam je zwilżoną chusteczką. Miejsca te są bardziej suche i przyjmują więcej barwnika, przez co skóra może wtedy uzyskać zbyt intensywny kolor. Produkt jest przeznaczony do codziennego stosowania jednak najlepiej używać go co dwa lub trzy dni.

Zawarte w balsamie masło kakaowe i masło shea zapewniają skórze odpowiednią pielęgnację. Odżywiają ją i wygładzają, zapobiegając nadmiernemu wysuszeniu. Dzięki temu nie trzeba dodatkowo nawilżać skóry przed nałożeniem balsamu brązującego.

Do wyboru mamy balsam do jasnej i ciemnej karnacji. Ja i moja siostra mamy różne odcienie skóry więc musiałyśmy zaopatrzyć się w oddzielne balsamy.

Balsam Luxury Bronze kosztuje 11,99 zł.

Używacie balsamów brązujących? Jakie polecacie?



Pozdrawiam,
Natalia
 

24 komentarze:

  1. Obecnie nie używam balsamu bronzującego i też stram się aż tak bardzo nie wystawiać na słońce z powodu ciąży! Ale to juz końcówka i myślę, że potem sięgnę po balsam, który stosowałam rok temu z dove, z ktorego bylam zadowolona!!! To był mój pierwszy taki bronzujący umilacz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam Dave i kolor był bardzo ładny tylko ten zapach następnego dnia :(

      Usuń
  2. rzadko używam takich ziomków;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy samoopalacz jaki miałam, jest świetny! Nie śmierdzi tak jak inne i daje bardzo ładny kolor :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, zapach skóry następnego dnia po użyciu większości balsamów brązujących odrzuca a tutaj fajna odmiana :D

      Usuń
  4. Oj przydałby mi się :) Cierpię ostatnio na opaleniznę rowerzysty i wyglądam po prostu komicznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie wypróbuj ten balsam. Delikatnie wyrównuje koloryt i zaciera różnice między miejscami nieopalonymi a opalonymi :)

      Usuń
  5. Wygląda to naprawdę interesujaco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja sobie ostatnio kupiłam samoopolacz w piance z Bielendy i jestem z niego bardzo zadowolona chociaż ja wyczuwam zapach dosyć długo, muszę zapytać bliskich czy dla nich też jest wyczuwalny!:) Ale co najważniejsze, nie pozostawił u mnie żadnych plam, nawet na stopach! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jeszcze kosmetyków Bielendy. Najważniejsze, że się sprawdził, nie pozostawił plam. Ciekawe tylko czy zapach jest znośny dla otoczenia :D

      Usuń
  7. nie używam takich balsamów, ale może powinnam zacząć bo nie powinnam się opalać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie możesz się opalać to zdecydowanie powinnaś go wypróbować. Lekko przyciemni skórę i na pewno nie pozostawi plam i brzydkiego zapachu następnego dnia :)

      Usuń
    2. Skutecznie mnie zachęciłaś, chyba się po niego wybiorę. Do tej pory nie używałam takich produktów bo nie znoszę ich zapachów i boję się plam, ale jeśli ten jest inny to coś dla mnie :)

      Usuń
  8. Nie sięgam po produkty brązujące, bo boję się, że mogę zrobić sobie krzywdę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz się obawiać na pewno krzywdy sobie nim nie zrobisz :)

      Usuń
  9. Ja właśnie szukam czegoś brązującego, bo jestem bladziochem totalnym :D Może się na niego skuszę :) Obserwuję :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Obecnie używam balsamu Perfecty i jestem bardzo zadowolona :) Chociaż w tym roku obiecałam sobie, że wreszcie zacznę się opalać, oczywiście z rozwagą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja mam balsam bronzujacy z Lirene i bardzo sobie chwalę :) ale Twoja propozycja mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsze słyszę o tej marce, nie jestem do końca przekonana. A dziewczyny co sądzicie o bielenda https://www.maxdrogeria.pl/bielenda-magic-bronze-brazujacy-krem-do-jasnej-karnacji-200ml-p11184 ? Chciałabym sobie właśnie jakiś dobry krem brązujący kupić ale też nie chce stracić majątku, on akurat dużo nie kosztuje

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy produkt, warto wypróbowac

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...